-Co się dzieję
-No nic zaraz się dowiesz
Pomyślałem że to trochę dziwne ale nic nie mówiłem i patrzyłem jak Vicky wstaje i staje na przeciw biblioteczki.Powiedziała
-Musisz poznać prawdę,ale nie wściekaj się.Jeśli ci się nie spodobam to powiedz w prost dobrze?
-Dobrze,ale...
Nie skończyłem jeszcze zdania a od niej zaczeło bić światło.Zaświeciło mocniej i po chwili tam gdzie stała Vicky stała
brunetka o długich brążowych włosach,zielonych jak mech oczy, i ładnymi delikatnymi piegami.Odezwała się głosem Vicky
-I jak ci się podobam Draco
-Y eh what?
-Hym jak by to powiedzieć.Widzisz to ja.Poprostu mogę żyć w tak ale tylko troszkę sie zmieniłam tylko trochę tylko oczy i mam haha większą szopę na głowie
-Czemu nie mówiłaś wcześniej-byłem lekko zszokowany,ale to nadal Vicky a kocham ją i będę kochać bezwarunkowo.-Przecierz wiesz że kocham cię bezwarunkowo
-Naprawdę,wolę być w postaci tej którą zawsze miałam ale tą też lubię i czasami ale bardzo bardzo bardzo rzadko udaje mi się zmienić postać,więc nie zdziw się jak mnie zobaczysz w tej postaci
-E tam
Podszedłem do niej i chwyciłem ją w ramiona,poczułem gorąco i gdy otworzyłem oczy znowu trzymałem w ramionach Vicky w jej normalnej postaci.Śmiała się,a ja byłem zadowolony.Szczerze fajnie wyglądała w brązowych oczach.Czyli moja dziewczyna jest jeszcze metamorfagiem,fajnie.No ale co tam i tak ją kocham.Kij z tym czy jest śliczną blondynką czy śliczną brunetką

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz