Wstałem wcześnie rano.Ubrałem się i poszedłem z książką do salonu.Gdy zacząłem czytać jedną z moich ulubionych książek nagle czyjeś ręce zasłoniły mi oczy.Powiedziałem
-Jeśli nie jest to coś ważnego to zostaniesz mokrą plamą
-haha...Chyba nie kochany-usłyszałem roześmianą dziewczynę
-Vicky czytałem!cwaniaro...
-Jaką książkę
Gdy znów widziałem zobaczyłem jak Vicky siedzi na kanapie obok mnie z moją książką w ręce
-Tak Opowieści Feniksa,chyba nie lubisz cwaniaro?
-Nie wiem Draco wolę Dary Anioła nigdy tej nie czytałam
-Yhym
Pochyliłem się i pocałowałem ją.Nagle ktoś chrząknął.Odwróciłem głowę... i o zgrozo.To była moja młodsza kuzynka Astoria Black.Śmiała się w najlepsze więc powiedziałem
-Co cię śmieszy smarku?
- O Draco się zakochał.Nowość.Kuzynku ale ci przerwę, bo zaraz śniadanie i już powinniśmy się zbierać
-Fajnie ale i tak jesteś smarkiem
Znowu się śmiała.Co jest rzuciła na siebie Rictusempra'ę?
-Vicky dobry wybór.Bo gdybyś miała się spotykać no nie wiem na przykład z Potter'em to jak to mój kochany kuzyn określił została by z ciebie ,,morka plama'' cytując Drakusia hahah
-Dzięki ahahha
Gdy moja kochana kuzynka wyszła Vicky nie mogła się powstrzymać od śmiechu więc spytałem
-Co cię tak śmieszy??
-Drakuś hahah
-Ale śmieszne po prostu żart idealny
Wstałem zły jak diabli ale chwyciła mnie za rękaw szaty i powiedziała
-Przepraszam
-Yhym jasne
-Kocham cię
-Jasne
-Nie złość się na mnie i na nią ona tylko żartuje
-No nie wiem
Wspięła się na palce i pocałowała mnie więc mruknąłem że już się nie gniewam.Poszliśmy na śniadanie.Wszystko było dobrze do póki nie usłyszałem jak przed Wielką Salą Potter próbuję znowu poderwać Victorie
- Hej śliczna czy właśnie powiedziałaś Wingardium Lewiosa?Bo właśnie...-nie zdążył skończyć bo Vicky szybko powiedziała
-Wingardium Lewiosa!
Zabaczyliśmy Potter'a jak powieszony do góry nogami jakieś 3 metry nad ziemią krzyczy
-Cholera Victoria odstaw mnie na ziemie!
-Na pewno tego chcesz?
-TAK ODSTAW MNIE
-No skoro nalegasz
I w tym momencie Harry Potter efektownie upadł na podłogę przed Wielką Salą.Vicky podbiegła do mnie więc spytałem się czy coś jej jest a kiedy powiedziała że nie dopiero wtedy podeszliśmy do stołu Ślizgonów i usiedliśmy przy chłopakach i Pansy i Astorii które naśmiewały się z Pottera.Szczerze sam bym się pośmiał ale nie pozwalała mi myśl że to Victori się przyczepił akurat.Po 6 lekcji ( Transmutacja z profesor McGonagal) poszliśmy w 3 (Ja+Vicky+ Astoria(jest w drużynie na pozycji obrońcy)).Po skończonym treningu gdy wyszedłem z namiotu znowu byliśmy świadkami jak Potter się przystawia do Vicky.Na szczęście w nie szczęściu nie skutecznie mu to wychodzi.
-Cholera Vicky to musi być nielegalne tak dobrze wyglądać
-Cholera Potter to musi być nielegalne by używać ak kiepskich tekstów na podryw.
Astoria zapytała co znaczy to ,,ak''.Zdążyłem rzucić jej odpowiedź że Victoria jak się ją mocno zdenerwuję przechodzi na francuski.
Szybko podbiegłem z moją miotłą na przeciw Pottera który otwierał paszcze i ryknąłem tak mocno że wystraszyłem stado wróbli siedzących na pobliskiej sośnie
-POTTER!!!!!!!!!!!!!!!Zostaw ją w spokoju
-Bo co Malfoy.Może będziesz mi mówił co mam robić.Może jeszcze z nią jesteś
-Akurat zgadłes ciemna maso!!!!
-TY...TY
Nagle poczułem zmianę w powietrzu poczułem że pojawiło się zwierze obok.Odwróciłem głowę i zobaczyłem piękną srebną klacz która szarżowała na Pottera.Gdy ten uciekł dostatecznie daleko klacz wróciła galopem i pomyślałem że teraz na mnie się rzuci ale gdy była jakieś 3 metry od de mnie klacz zmieniła się w Victorie.Zapomniałem że jako wila potrafi się zmienić w konia lub wilka.Ale animagiem jeszcze nie jest.Podeszła do nas i powiedziała pierwsze co jej przeszło przez gardło
-Jak ja go nie nawidzę!!!
-My też kochana, kiedyś się odczepi.
Podeszła do mnie i wzieła mnie za rękę i powiedziała że nie idziemy na kolacje a do Fleur De La Cour.Spytałem po co mamy iść do niej.Powiedziała
-To moja kuzynka.Córka siostry mojej matki
-Nie wiedziałem
-To teaz wiesz mój rycerzu.A i powiem jej jeszcze że nie ma szczebiotać po farncusku bo jej nie zrozumiesz
-Dobrze cwaniaro
Poszliśmy w stronę biblioteki na 2 piętrze.Najperw usłyszałem a dopiero usłyszałem Fleur.Z tego co rozumiałem po francusku wiem tylko że Fleur De La Cour to po angielsku znaczy Kwiat z Dworu.Gdy podeszliśmy Fleur była z swoją młodszą siostrą Gabrielle.Przywitała się z nimi
-Gabrielle bounjour!Salut Fleur!
-Salut Victoire
-Fleur si vous pouvez paler anglais parce que Draco ne comvenait pas?
-bien sûr
Zroxumiałem że Vicky prosi oto żeby mówiła po angielsku bo nic nie zrozumiem i że odpowiedziała że oczywiście.
-Ahh Dracoo tu ti jesteś nowym chłopakiem Victorii.Czyż ni?
-Tak jestem.
-Wspanile ,Victoria napewnu będzie szczęśwa z tobą
-Tak tak Fleur, jesteś reprezentantką Beautbatons?
-Oszywiście ja mam skóńczune 17 lat a nie jak teń Potter czy jak on tam się zwie
-tak tak Potter,co jest pierwszym zdaniem Fleur- zapytałem
-Pojedynek ze la smok.Trzeba zdubyc złote jajo żeby wiedzieć co bydzie w nachtempnym zadaniu!
-Życzymy ci żebyś wygrała Fleur -powiedziała Vicky
-Dziękuję,idz na kolację kuzynko
-Nie nie mam ochoty .
-Dobrzę mu z Gabriell idziemy spać bo jutro 1 zadanie
-Dobranoc-powiedzieliśmy i poszliśmy do dormitorium.Powiedziałem Victorii
-Dobranoc cwaniaro
-Hah dobranoc..Drakuś haha
Poszedłem do swojego dormitorium i poszedłem sie wykąpać i poszedłem potem spać.Pomyślałem że Potter nie dożyje 2 zadania w Turnieju
A to zdjęcie moje i wiktrori(piegi)i 2 jej zdjęcie bez piegów Fleur(blondynka) i astori (bez piegów)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz