niedziela, 29 marca 2015

Drugie zadanie Turnieju Trójmagicznego

Był chłodny poranek.Tym razem całą szkołą szliśmy ku jezioru bo rozpoczęło się 2 zadanie Turnieju.Ja ,Crabbe,Goyle,Astoria z Vicky już staliśmy na tak jakby ambonach w wodach jeziora.
-Hym ciekawe
-Co jest takie ciekawe-zapytałem się Vicky która patrzała w mętną wodę
-Wiesz siedziałam ostatnio w bibliotece z Hermioną i wdążłyśmy prze studiować co się czai w wodach w jeziorze
- I co tam się jeszcze haha czai w jeziorze oprócz starej kałamarnicy
-To nie tylko kałarmica.Tu żyją trytony i drozgotki
-Trytony?Co to trytony-zapytała Astoria
-Heeh, pójdę do Hermiony a wy ze mną i dam ci książkę o trytonach.Na pewno jeszcze ją ma...
-Jasne że ma,ty nie wiesz ile ta sz... ile ona czyta.To prymus Gryfonów
-Draco!
-No co?
-Ja ją bardzo lubię,bez względu na to czy jest szlamą czy nie!Może i ty ja niedługo polubisz bo ona jest moją przyjaciółką,i możesz to uszanować!?
-Tak przepraszam,nie krzycz tylko bo zaraz połowa ludzi będzie się gapić na nas

-Ty!
-Co?
-Jak ja cię nie znoszę czasami
-ahhhaahaha-wszyscy już się z niej śmiali.W końcu sama się uśmiechała i chwilę później słyCrough'a i wystrzał z armaty
Wszyscy zawodnicy byli już w wodzie.Sorry prawie wszyscy.Tylko Potter się krztusił i jeszcze nie wskoczył
-Wskakuj głupku do tej wody albo ci pomogę!-to Astoria się wydzierała na całe gardło
W końcu wskoczył.Po paru minutach z wody wyłoniła się Fleur.Vicky pobiegła na dół a ja i Astoria poszliśmy jej śladem.W końcu podeszła do nas z grymasem na twarzy.Na pytanie co się stało niechętnie od powiedziała
-Fleur nie dała sobie rady z drozgotkami,musiała zrezygnować i tym samym nie zaliczyła drugiego zadania.Musiała zostawić Gabrielle pod wodą.
-Aha no ale wróciła więc ktoś pewnie pomoże Gabrielle albo ją wyłowią
-O patrzcie wrócił Krum z HERMIONĄ???
Odwróciliśmy się z Vicky na wrzask Astorii.
-No a myślałaś że z kim.Z Potterem?
Vicky poszła do Hermiony.Chwilę rozmawiały i już miałem ochotę 
dyskretnie ale usłyszałem jak mnie woła.Niechętnie podszedłem do niej i Hermiony.
-Taaak
-Słyszałam od Vicky że chcesz mnie przeprosić za te wszystkie upokorzenia w ciągu tych 4 lat.No więc słucham
-Yyyy no więc yyyy 
-Tak?
-No ja przepraszam?
-W porządku,do zobaczenia Vicky
I odeszła do Weasley'a.Okej?-pomyślałem
-Fajnie że mnie podpuściłaś cwaniaro
-Yhym przy najmniej nie będziecie się kłócić w moim towarzystwie
-Jesteś wredna
-Wiem i wiesz co.
-Co i tak cie kocham
-Ja ciebie też
W końcu po trzech kwadransach wyłowiono Potter'a.Jak zwykle zaczęto go wychwalać.I jak zwykle wygrał.Gdy drugie zadanie się skończyło wróciliśmy do szkoły.Następnego dnia,dowiedzieliśmy się że za miesiąc jest Bal Bożonarodzeniowy.To znaczy Slytherin wiedział to od dobrych dwóch miesięcy wiec nie byliśmy wcale zdziwieni kiedy nam to oświadczono.Miesiąc później w wieczór wigilijny był bal.Vicky szła z mną,Astoria z tym tam swoim a chłopaki sami.Niedorajdy z nich.Noo ale fajnie było.Reprezentaci z tradycją otwierali bal.Potem cała reszta mogła dołączyć.Na szczęście ja i Vicky chodziliśmy na korki z tańców bo inaczej byśmy stali jak kołki w tłumie.Było dość pożno kiedy wracaliśmy do dormitorium.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz