wtorek, 5 maja 2015

3 Zadanie Turnieju Trójmagicznego I Pogrzeb Cedrika

To już dziś!Nadeszło długo wyczekiwane 3 Zadanie Turnieju Trójmagicznego.Siedzieliśmy już na widowni przed labiryntem który został wybudowany na naszym boisku do quidditcha.Vicky właśnie śmiała się z swoją przyjaciółką - Afrodytą Johnson (tak na marginesie nie lubię tej dziewuchy).Nagle odwróciła się do mnie i spojrzała na mnie swoimi zielonymi oczkami 
-Co jest? - spytałem
-Wiem
-Co wiesz?
-On wygra turniej....
-Kto wygra turniej 
-Harry Potter - wymówiła to z niesmakiem 
Znowu on?To jakaś paranoja- pomyślałem 
-I co z tego?Nie zbyt mnie to interesuje...bo tylko ty mnie interesujesz
-Wiem 
-No to dobrze że wiesz,chodź już bo się zaczyna 
-Yhym 
Po tym usiadła mi na kolanach.Zaczęło się.
- REPREZENTANCI!PROSZĘ PODEJŚĆ - grzmiał nasz dyrektor
- JAK WIECIE JEST TO OSTATNIE ZADANIE TURNIEJU.ALE I TEŻ NAJTRUDNIEJSZE.W LABIRYNCIE NIE BĘDZIE SMOKÓW A NI STWORZEŃ Z JEZIORA...TO CO TAM SPOTKACIE BĘDZIE BARDZIEJ NIEBEZPIECZNE.ŻYCZĘ WAM POWODZENIA
I tyle miał do powiedzenia nasz dyrektorek.Reprezentanci stanęli przed labiryntem po czym pochłonął ich.Wszyscy zamilkli.
-To nic strasznego-szepnęła mi do ucha Vicky 
-Co?
-Wiem co tam będzie bo sama pomagałam Moody'iemu wybierać te stwory 
-Co tam będzie 
-Parę akromantul, parę pewnych yhm zaczarowanych gałęzi o i Sfinks 
-Sfinks ale one zadają tylko zagadki
-Tak ale ja sama ją układałam i podałam sfinksowi.Chcesz wiedzieć jaką zagadkę wymyśliłam
-Pewnie że tak 
-No dobrze - uśmiechnęła się i zaczęła recytować 

Najpierw pomyśl o kimś kto się żegna czule 
Potem się zastanów czego ci brakuje
Gdy mówisz o chłopcu że kogoś całuje 
Wreszcie dodaj do tego sam końca początek 
Albo koniec początku Już złapałeś wątek 
Bo gdy połączysz już spokojna głowa 
Wyjdzie ci stworzenie chociaż nie osoba!
Któregoś byś nigdy nie chciał pocałować 

Pomyślałem chwile i już wiedziałem co to za stworzenie 

-Pająk!Odpowiedź to pająk 
-Czyżby?- zapytała z pewna powagą ale w oczach miała swoje łobuzerskie błyski 
-No gdy ktos się czule żegna mówi ,, Pa", no i chłopiec gdy kogoś całuję to ,,Ją'',i  jak to sie połączy to wyjdzie ,,Pają"
a do tego K 
-Mądrze wybrałeś...
Nie dokończyła bo z labiryntu wystrelił snop czerwonych iskier.A zaraz po nim kolejny
-Ciekawe kto to ? - zapytałem
-Zaraz się dowiesz -odparła Victoria 
I miała rację bo zaraz z labiryntu wyszli - Viktor Krum i Fleur Delacour.Co za...Krum na serio zrezygnował.Vicky ścineła moją ręke i poszła do kuzynki która wyglądała jak yyyy no jak by przeżyła tornado.Po jakiś 20 minutach wróciła.
- I jak?
-W sumie dobrze tylko coś ją zaatakowało 
-Aha pewnie Moody na nią coś napuścił
-Ale śmieszne - to akurat powiedziała sarkazmem
Siedzieliśmy długoooo na trybunach.Powoli zaczeło wszystkim się nudzić.Vicky do której przyleciała jej fajna biała sowa chyba kolejna uszata bawiła się z nią.Do mnie akurat przydreprał mój wielki maine coon (rudzielec jeden)  Aster. Akurat drapałem go za uszami gdy odbył się świst.Odrazu wiedziałem że to świts Świstoklika.Orkiestra zaczeła grać.Ale gdy zobaczyłem co leży pod Potter'em Flegma ( znaczy Fleur) wrzasneła.W tym samym momencie wszyscy zobaczyli....ciało Cedrika.Był kapitanem drużyny Puchonów.Wszyscy do okoła zaczeli panikować i płakać.Ja tylko stałem.Potem Vicky przytuliła się do mnie i zaraz potem poczułem że coś mokrego wsiąka mi w bluze.Gdy spojrzałem okazało się że to łzy.Natychmiast nas przetransportowano do szkoły.Polecieliśmy do dormitorium.Śmierć Cedrika przytłoczyła nas jak welon lub mgła smutku.Gdy weszliśmy do dormitorium,wszyscy byli dziwnie osowiali.Vicky się pożegnała i poszła do siebie.Ja równierz poszłem do siebie i niedługo potem zasnąłem niespokojnym snem.Nazajutrz nie było lekcji a mowa w sprawie śmierci Cedrika.Wszyscy ubrali się w szkolne szaty.Usiedliśmy z Vicky obok Hagrida któremu spłuwały po twarzy łzy tak wielkie jak małe kafle.Podeszłem do niego i powiedziałem
-Em...Yyyy Panie Profesorze
-Czego chcesz-warknął
-Noooo ja .... chusteczke profesorowi dać chciałem 
-A no tak.Cholibka.Dziękuje Malfoy
Nienawidze jak się do mnie zwracają po nazwisku
-Proszę...
Usiadłem obok Vicky która chwyciła mnie za rękę.
-Cedrik Diggory.NIezwykle miły i utalentowany chłopak.Niestey Śmierć zabrała go zbyt wcześnie...Ministerstwo uznało że nie powienienem wam kto go zabił.Lord Voldemort to zrobił.Możecie mi wieżyć lub nie ale biegli potwierdzili że Cedrik zginął od zaklęcia niewybaczalnego Avada Kedavra.Nie ważne czego Cedrik nie zrobił  co zrobił i czego nie zrobi.Proszę myślcie o nim ciepło gdy zawsze się o nim wspomni.- powiedział Dumbledor 
Wszyscy wstali i poszli na dziedziniec bo właśnie dziś rozpoczeły się wakacje.Pożgnaliśmy się z Durmstagiem i Beauxbaton 
Potem ruszyliśmy wraz z swoimi bagarzami do pociągu